EN

17.08.2018 Wersja do druku

Witold Pyrkosz. Błagał matkę o jej rękę

Zanim ją poznał, prowadził życie hulaki. Dla Krysi zrezygnował z zabawy, a dom i rodzina stały się najważniejsze. Atrakcyjna wysoka brunetka zachwyciła Witolda Pyrkosza od pierwszego spojrzenia. Poznał ją w Boże Narodzenie w 1962 roku i od razu stracił dla niej głowę. Razem spędzili ponad pięćdziesiąt lat...

- Ujrzałem ją w Hotelu Francuskim w Krakowie. Piękna, biust solidna czwórka, długie czarne włosy. Miała 17 lat, ja 36. Nie była sama, przyszła z kolegami. Dosiadłem się do jej stolika. Niedługo miał być sylwester, chciałem ją zaprosić, ale ona już się z kimś umówiła. Jednak tak ją potem mordowałem telefonami, że w końcu się zgodziła - wspominał aktor. Matka nastolatki nie patrzyła jednak przychylnym okiem na związek córki z rozwodnikiem i ojcem malutkiego syna. Aktor musiał się więc mocno starać, by ją przekonać, że jest poważnym kandydatem na męża. - Byłem zakochany jak wariat. Do tego stopnia, że klęczałem przed przyszłą teściową i błagałem o rękę jej córki - opowiadał. Musieli odczekać Ze ślubem poczekali jednak do lipca 1964 roku, aż dziewczyna zda maturę. To był przełomowy moment w życiu Pyrkosza, ustatkował się, a huczne i mocno zakrapiane imprezy odeszły w niepamięć. Mimo młodego wieku Krystyna potrafiła bow

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Błagał matkę o jej rękę

Źródło:

Materiał nadesłany

Fakt nr 190

Autor:

HAK

Data:

17.08.2018