- Im bardziej wgryzałem się w powieść, w życie i twórczość Witkacego, docierało do mnie, że musiał on być prawdziwym prorokiem. Pełen zdziwienia odkrywałem bowiem jego silne związki ze współczesnością - mówi MARCIN KUŹMIŃSKI, reżyser spektaklu "Witkacy - jedyne wyście" w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie.
Rozmowa z Marcinem Kuźmińskim [na zdjęciu], reżyserem spektaklu "Witkacy - jedyne wyście", który będzie miał premierę w piątek w Teatrze im. Słowackiego: Wyreżyserował Pan sztukę na podstawie ostatniej powieści Witkacego pt. "Jedyne wyjście". Czy nie miał Pan poczucia, że wystawianie dziś Witkacego jest już trochę passe? - Nie będę ukrywał, że taka myśl mi towarzyszyła, dlatego nigdy nie wystawiłbym na przykład jego dramatów. Ale powieść jak najbardziej. Myślę, że wyłania się z niej niezwykle fascynujący portret Witkacego i jego rozpadającego się życia. Dekompozycji ulega dosłownie wszystko, co twórca budował przez wiele lat, m.in. związki z kobietami czy system filozoficzny, który tak misternie tworzył. Witkacy jawi się w powieści jako artysta, który pragnie ogarnąć cały świat, a w związku z tym, że nie jest w stanie tego uczynić, jego życie rozpada się na drobne kawałki. Zobaczymy więc człowieka prawdziwie niespeł