NIE jest to pomysł nowy. Witkacego "umuzykalniano" już niejednokrotnie na scenach teatrów dramatycznych (jak chociażby w "Sonacie Belzebuba" realizowanej na scenie dramatycznej przez Bogdana Hussakowskiego, tego samego, który realizował "Sonatę" na kameralnej scenie Opery Wrocławskiej), tak, że spektakl dramatyczny zbliżał się w formie do spektaklu muzycznego. Ostatnio krakowski "Teatr Stu" próbował radykalnie umuzykalnić Witkacego w cyrku - niestety szyta zbyt grubymi nićmi (nie zawsze najwyższego lotu piosenki młodzieżowe) "Lokomotywa" więcej miała wspólnego z festiwalem w Opolu niż z teatrem Witkiewicza. A przecież Witkiewicz wie stronił od materii muzycznej w swym teatrze (czego najlepszym dowodem jest właśnie sztuka o możliwości powstania czystej formy w muzyce - "Sonata Belzebuba") i podobno nawet zamierzał napisać "libretto operowe dla Karola Szymanowskiego. Sonata Szymanowskiego, miała też być jakoby ową "belzebu
Tytuł oryginalny
Witkacy umuzykalniony
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości Nr 3