Można oczywiście próbować opisu; jak to mniej więcej wygląda i w jakiej kolejności się rozgrywa. Pewne rzeczy dałoby się określić względnie jasno. Przynależność danych kwestii do "Wahazara", "Onych", "Szewców", "Nowego Wyzwolenia" (najłatwiej, bo "Wyzwolenie" jest częścią niemal autonomiczną w tym spektaklu, w którym wszystko poza tym przemieszano). Rodowód poszczególnych pomysłów, głównie plastycznych (z "Reminiscencji", "Pustego pola", krakowskiego Witkacego, "Rewizora", "Fausta" i pewnie z innych jeszcze szajnowskjch przedstawień). Nawet myśl przewodnią. Łatwo też opisać scenerię; ów horyzont w ludzkie sylwety, jak na strzelnicy łamiące się po każdym wystrzale (a strzelaniny tu nie brak). Połamane lalki, opony, sienniki, rury i toboły - nic, co byłoby nam u Szajny nieznane. Kostiumy żywcem niemal wzięte z "Fausta". Trykot Małgorzaty dla Spiki Tremendosy, wielkie zwisające piersi dla Rosiki i Prezydentowej, ubiór
Tytuł oryginalny
Witkacy, Szajna i krytycy
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie Nr 29