"Podły wampir. Wdał się w ojca." Takimi właśnie słowami - przypominam - zaczyna się tekst "Matki" Stanisława Ignacego Witkiewicza, to one inicjują pierwszy, bełkotliwy monolog pani Węgorzewskiej, który przerwie dopiero wkroczenie Doroty, stwierdzającej rzeczowo, że "Znowu jaśnie pani piła za dużo, a pewnie na czczo do tego!". Następuje rozmowa pomiędzy obydwiema kobietami na temat synów i metod ich wychowywania, połączona ze strony pani z wynurzeniami tak osobistymi, że służąca dochodzi do jedynej w tej sytuacji rozsądnej konkluzji: "Ee - urżnęła się dziś jaśnie pani jak nieboskie stworzenie". I wtedy wchodzi Leon. W Białostockim Teatrze im. Węgierki panią Węgorzewską gra Alicja Telatycka, jej syna - Michał Świtała. Aktor podchodzi do partnerki i jako syn wita matkę pocałunkiem - przeciągłym pocałunkiem w szyję, w miejscu, gdzie, wyczuwa się pulsującą krwią tętnicę. Jest to, oczywiście, pocałunek wampira, który aktor p
Tytuł oryginalny
Witkacy, Marivaux i...Matus (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 6