EN

18.03.1973 Wersja do druku

Witkacy Macieja Prusa

Autor jeszcze nie jest zbytecznym, jak to niektórzy mówią. (...) Śmiem to twierdzić, mimo że wygląda to na dziką megalomanię. Brak repertu­aru (oprócz pewnych sztuk z tzw. wielkiego), zupełna dezorientacja reżyserów. (...) Autor i aktor mogą tworzyć podświadomie - reżyser musi wiedzieć. Musi wiedzieć czego chce: życia takiego, jakim jest, czy spotęgowanego, skarykaturowanego, czy też sztuki. Musi wie­dzieć, czym jest sztuka. (...) Poglądy te niewątpliwie sprawiają wrażenie staroświeckiego stosun­ku do sztuki. Któż jest tym zapie­kłym tradycjonalistą, broniącym praw autora przeciw twórczym zapędom reżyserów? Nie jest to żaden czcigodny profesor-polonista, ani nie­chętny eksperymentom krytyk, ani nawet nikt z Krakowa, lecz Stani­sław Ignacy Witkiewicz, zwany Witkacym. Autor, którego "antyeuklidesowe" sztuki, pobudzały do tego stopnia inwencję reżyserów zarów­no za życia twórcy, jak i (bar­dziej!) po jego śmierci, iż

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Witkacy Macieja Prusa

Źródło:

Materiał nadesłany

Kultura Nr 11

Autor:

Irena Bołtuć

Data:

18.03.1973