Rozmowa z Piotrem Ratajczakiem, reżyserem przedstawienia "Szewcy" w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym (BTD).
Aleksandra Barcikowska: Dwa lata temu wyreżyserował pan "Wodzireja", spektakl osadzony w koszalińskich realiach. Tym razem wziął pan na warsztat Witkacego. Piotr Ratajczak: Wychodzę trochę poza Koszalin, ale niekoniecznie poza Polskę. "Szewcy" to piekielnie trudny tekst, ale dzięki niemu można dziś opowiedzieć o kondycji społeczeństwa. Witkacy pisząc "Szewców", przewidywał schyłek kultury zachodniej, a ja chciałem sprawdzić, czy jego przeczucia są wciąż aktualne. AB: Wprowadził pan dużo zmian w tekście? PR: Trochę mieszamy Witkacym. Tekst został skrócony. Pojawiają się też dopisane fragmenty. Przywołujemy kulturę teledysków. Pojawia się muzyka. Wszystko po to, żeby przekaz był jak najbardziej aktualny. Dziś praca rzemieślników związana jest przede wszystkim z usługami lub z rzeczywistością wirtualną, dlatego też w naszym przedstawieniu nie ma zakładu szewskiego. Jednak myślę, że gdyby Witkacemu zależało na tym, żeby jego te