EN

24.07.2009 Wersja do druku

Witkacy i portret pewnej damy

Brytyjski dyrygent Jan Latham-Koenig po latach wyznaje rodzinną tajemnicę - jego babka i Witkacy mieli romans. Sopot, 20 lipca 2009 r. Jan Latham-Koenig w Operze Leśnej dyryguje koncertowym wykonaniem "Złota Renu" Ryszarda Wagnera. Latham-Koenig jest wnukiem Krystyny. W jego londyńskim domu pamięć o Witkacym jest żywa - bo babka przyjaźniła się z geniuszem, bo malował on jej portrety, bo pisywali między sobą listy, odwiedzali się wzajemnie. Dlaczego autor "Pożegnania jesieni" nie chciał lub nie umiał budować stabilnych relacji z kobietami? - pyta Roman Daszczyński w Gazecie Wyborczej.

Fotografia z wakacji 1936 r. Stanisław Ignacy Witkiewicz jest w świetnym humorze. Stoi między dwiema paniami, za nimi widać gmach Domu Zdrojowego w Sopocie. Cała trójka patrzy w stronę mola i Zatoki Gdańskiej. Pani po lewej, bardzo elegancka, dotyka dłonią ronda szerokiego kapelusza. Nazywa się Krystyna Ejböl. Druga z pań to Jadwiga (Nina) z domu Unrug, żona Witkacego. Krystyna ma 40 lat, Jadwiga jest o trzy lata starsza. Witkiewicz jest już 51-latkiem, ma zasłużoną opinię kobieciarza. Zawraca im w głowach wręcz maniakalnie, z największym upodobaniem romansuje z mężatkami. Prof. Janusz Degler, witkacolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, uważa, że kolokwialne nazywanie Witkiewicza "babiarzem" nie oddaje charakteru zjawiska. - Miał w sobie jakiś szczególny urok. Gdy tego chciał, nie umiała się oprzeć żadna pani - opisuje Degler. - Dosłownie żadna. Między Witkacym a Wagnerem Sopot, 20 lipca 2009 r. Brytyjczyk Jan Latham-Koenig w Oper

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Witkacy i portret pewnej damy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta wyborcza online

Autor:

Roman Daszczyński

Data:

24.07.2009