CZY WITKACY się zestarzał? To skomplikowany problem. Panuje dość rozpowszechnione mniemanie, że się "uklasycznił". Witkacy - klasykiem: tym zestawieniem rządzi wszakże złośliwy paradoks; unicestwia to, co w Witkacym najistotniejsze, co wyrasta z ducha krytyki, owej polemicznej żarliwości, wściekłego zaangażowania w sprawy teraźniejszości, unicestwia Publicystykę. W dramatach Witkacego zwłaszcza, mimo natrętnego ufilozoficznienia, nie ma eschatologii, która by mogła istnieć bez publicystycznego podłoża, zakotwiczenia w tu i teraz; historiozofia wynika tam z socjologicznej obserwacji; jakości artystyczne nie tkwią w tych tekstach immanentnie, rodzą się w polemicznym zderzeniu z innymi tekstami, z tekstami teraźniejszości społecznej, jak w każdej publicystyce. Dramatów Witkacego nie można wystawiać poza określoną rzeczywistością, jak można wystawić Szekspira, Ibsena czy Dostojewskiego. Trzeba ich używać mądrze i z umiarem, niczym ojców w dysk
Tytuł oryginalny
Witkacy i naftalina
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości nr 42