Dziesięć lat temu zajmowaliśmy się dyskusją, jak grać Witkacego. Naprawdę mądrzy ludzie, mający ogromne zasługi we wprowadzeniu dramatów Stanisława Ignacego Witkiewicza na nasze sceny, przeanalizowali jego twórczość i teorie o sztuce, teatry zaczęły go grywać najpierw nieśmiało, potem licznie i - co tu ukrywać - nader bezczelnie. Witkacego grać po prostu wypadało i wydaje się, że powiedziano i napisano już wszystko, co było można na temat: jak?, a teoria wsparta została teatralną praktyką. Walka o Witkacego została więc jakby wygrana. Dramaty jego grane są dobrze, średnio lub okropnie w teatrach całej Polski, od Białegostoku po Grudziądz. Mamy już za sobą parę rzeczywiście dobrych przedstawień (także w Starym Teatrze), mamy za sobą również spory na ten temat, choć wszelkie ustalenia teoretyczne tyle się mają do teatru, co Witkacego Teoria Czystej Formy do jego dramatów. Zatem jeśli teatr sięga dziś po Witkacego, powodują nim zapewn
Tytuł oryginalny
Witkacy dziś
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 9