PAMIĘTAM tamto, sprzed 24 lat, "Hbnerowskie" przedstawienie, czy raczej - próbę generalną "Szewców" S. I. Witkiewicza. Nastrój pełnego napięcia, oczekiwania na widowni (pierwszy - po wojnie - Witkacy na naszej scenie!), a potem spektakl - Lucyna Legut - księżna Irina, Tadeusz Gwiazdowski - prokurator Scurvy, Lech Grzmociński i Edmund Fetting - jako Czeladnicy, pod koniec -: sam Zygmunt Hbner jako tow. Abramowski. I ukazujące się nad sceną wywieszki: "Nuda", i "Nuda coraz gorsza". A potem dyskusja, pełna podniecenia, z ciekawym głosem młodzieńczego Stefana Treugutta. Wychodzą: z teatru dzieliliśmy się już zasłyszaną na przerwie wiadomością: Witkacy "nie przejdzie"! Oglądaliśmy pierwsze i ostatnie przedstawienie! Dziś, na tej samej scenie sopockiego Teatru Kameralnego - kurtyna z wymalowanym czerwonym napisem: "Szewcy-81", nasuwającym skojarzenia z tytułem głośnego filmu. Więc - "Szewcy" w myśl utartego zwrotu - "tu i teraz". Gdybym miał jednym
Tytuł oryginalny
Witkacy 81
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 230