EN

4.02.1987 Wersja do druku

Witkacowskie pozy

Wielbiciele Witkacego, a takich jest sporo, szczególnie, że rok jego imienia zrobił z polskiego dramaturga, malarza i filozofa własność światową, przychodzą najprawdopodob­niej na tę sztukę z wielkimi ocze­kiwaniami. Oczekują: a to story fa­bularnej o życiu, miłościach i twórczości wielkiego artysty, a to wskazówek jak stać się sławnym człowiekiem, recepty na zostanie geniuszem lub, pikantnych anegdot biograficznych. W "Stasiu"' Jerzego Ja­rockiego wiele z tego nie znajdą. "Staś" Jarockiego, którego pra­premiera odbyła się w końcu zeszłego roku na Scenie Kameralnej Tea­tru Polskiego w Warszawie, nie jest sztuką biograficzną (czy taka w ogóle istnieje?) ani typowym vie romancee znanego artysty XX wieku, rozpisanym na głosy sceniczne. "Staś'' to rzecz o dorastaniu i dojrzewaniu artysty. Choć w progra­mie mówi się, że nieważne, iż sztuka ta traktuje o Stanisławie Ignacym Witkiewiczu, bo dotyczy ona "sta­wania się" artysty w ogóle, to nie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Witkacowskie pozy

Źródło:

Materiał nadesłany

Kultura nr 5

Autor:

Agnieszka Baranowska

Data:

04.02.1987

Realizacje repertuarowe