"Śmierć komiwojażera" w reż. Iwo Vedrala w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Anna Dycha w portalu bialystokonline.pl
Widzowie usadzeni na scenie, ogromny napis "Sale" oznaczający wyprzedaż wszystkiego, co pozytywne i klasyka skonfrontowana z ożywczą wizją reżysera. W Teatrze Dramatycznym idzie nowe - spektakl "Śmierć komiwojażera" jest tego najlepszym przykładem. Jak przedstawić historię amerykańskiego komiwojażera napisaną przez Arthura Millera w latach 40., by porwała współczesnego widza? Reżyserowi Iwo Vedralowi ta sztuka się udała. Zdecydował się przenieść klasykę w polską rzeczywistość, a przy tym zrobił to w atrakcyjnej formie. Rodzina to jest siła Willy'emu Lomanowi (Krzysztof Ławniczak) w życiu nie wyszło. Haruje od lat, ale kariery nie zrobił. Wyczerpany, zgarbiony, przytłoczony. Radością nie napawa też życie rodzinne. Robiąca wyrzuty żona (Danuta Bach): "Dlaczego nie możesz pracować na miejscu? Masz 67 lat." Leżący na wersalce w dresach synowie Happy (Piotr Półtorak) i Biff (Dominik Nowak) sączą piwko za piwkiem, gadają o głupota