"Versus" Rodriga Garcii w reż. Jędrzeja Piaskowskiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Mike Urbaniak w Wysokich Obcasach - dodatku do Gazety Wyborczej.
Na początek - rodzinna rutyna, na koniec - szambo Kiedy na dużej scenie Teatr Nowy w Poznaniu udaje, że przerabia na poważnie temat molestowania seksualnego spektaklem "Mokradełko", na małej scenie o żadnym udawaniu mowy nie ma. Dostał ją bowiem zaczynający reżyserską karierę Jędrzej Piaskowski, który niedawno poniósł klęskę "Dożynkami polskiej piosenki" w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Należy to jednak potraktować jak wypadek przy pracy i skupić się na tym, co nowe, bo to reżyser wyjątkowo uzdolniony, co bez wątpienia udowadnia spektaklem "Versus". Już samo to, że tekst Rodriga Garcii jest na deskach Nowego wystawiany, zaskakuje, bo repertuar tej sceny jest ostatnio dość, jak by to rzec, ostrożny. A Garcia wali z grubej rury. Z grubej rury przywalił także Piaskowski. Reżyser tka najpierw delikatnie świat absolutnej nudy i zwyczajności trzyosobowej rodziny (wspaniałe aktorskie trio!), w której Syn (Nikodem Kasprowicz) hoduje kwiatki