- Najszczęśliwszy będę, gdy po wizycie w Akademii pana Kleksa w dzieciach zostanie sympatia dla teatru - mówi Tomasz Schimscheiner, czyli profesor Ambroży Kleks w spektaklu "Akademia Pana Kleksa" Piotra Siekluckiego. Spektakl w Teatrze Nowym Proxima.
- Czuję w naszym spektaklu prowokację dla nauczycieli. Ale to prowokacja w oparciu o inspirację. Przecież nasze dzieci spędzają połowę życia właśnie pod opieką nauczycieli! A szkoła nigdy nie była atrakcyjna, może dla nielicznych. Dziś dziecko woli schematy internetowe, w sieci (i nie tylko) dostaje o wiele ciekawsze rzeczy niż w szkole. Chyba że spotka się nauczyciela, który dostrzeże jego talent i pomoże mu go rozwijać. Pasja jest najważniejsza, nie wolno jej zatłuc! - mówi Tomasz Schimscheiner. I apeluje: - Choć to spek- takl skierowany do młodego widza, nauczyciele powinni przyjść na "Akademię pana Kleksa". Mam nadzieję, że u swoich podopiecznych zobaczą nieprzykryte żadnym strachem, konwenansem czy kompleksem uśmiechy, których nigdy wcześniej nie wiedzieli. Chciałbym, by nauczyciele byli zaskoczeni uciechą dzieciaków i po spektaklu komentowali: "W życiu nie widziałam tej dziewczyny czy chłopaka tak uśmiechniętych!" - mówi Schimschein