Dziwny to autor. Każdy doszukuje się w nim czego innego; czytamy te same słowa, a rozumiemy je odmiennie, tle ludzi, tyle interpretacji, i nawet nie wiadomo, jak jest naprawdę: smutne to teksty, czy wesołe? On sam swój "Wiśniowy sad" nazwał komedią a przecież to taka komedia, co niektórym wyciska łzy ze wzruszenia, a nie ze śmiechu. "Wiśniowy sad" kryje może najwięcej zagadek interpretacyjnych. Im kto więcej mówi o sobie, tym więcej tai; mnożą się niedopowiedzenia Dotyczy to zwłaszcza postaci centralnych: Lubow Raniewskiej i Jermołaja Łopachina, Rozłożenie akcentów, cieni w ich rysunku psychologicznym waży na wymowie całej sztuki. Postacie epizodyczne czasem tworzą tytko akompaniament dla duetu Raniewskiej i Łopachina. Protagoniści błyszczą, reszta stanowi tło. A jednak wydaje się, że polifoniczne brzmienie utworu, odrzucenie podziału na mniej i bardziej ważne role, danie każdemu okazji do wykonania solówki - bliższe jest ducha szt
Tytuł oryginalny
Wiśniowy sad w Ateneum
Źródło:
Materiał nadesłany
Razem nr 24