W Teatrze Rozmaitości w Warszawie grupa performerek Sędzia Główny doprowadziła publiczność, aktorów i siebie do obłędu - pisze Dorota Jarecka w Gazecie Wyborczej - Wysokie Obcasy.
Na scenie szedł 'Magnetyzm serca' Fredry/Jarzyny. A na widownię weszły one - kobiety plastyczne, w perukach blond. Razem z nimi weszły dwa strzyżone pudle, ich zwierzęcy ekwiwalent. Przed spektaklem widzieliśmy, jak w prowizorycznej garderobie odbyły się ich (kobiet) charakteryzacja i golenie głów. Grupa Sędzia Główny to nie koszykarki na rencie. To dwie artystki, które niedawno obroniły dyplom z performance. Robią z tej sztuki coś dzikiego, na przykład wychodzą przed publiczność nagie i rodzą jajko. Albo każą sobą widzom dyrygować. Tak było w TR. Zaczął się szał. Publiczność najpierw nieśmiało, a potem coraz śmielej wysuwała kolejne żądania: niech Sędzia Główny wejdzie na scenę i naśladuje aktorów, niech Sędzia Główny poderwie Gustawa, wreszcie - niech Sędzia Główny wprowadzi publiczność na scenę. Karolina Wiktor i Aleksandra Kubiak wepchnęły część widowni wprost we fredrowski biedermeier. Wszystko zaczęło się psuć, i