W spektaklu "U Pani Miłosierdzia" na drugą stronę, do "cichego kąta i ciepłego pieca" wychodzi się zawsze przez szczelinę w kształcie krzyża. I jest się rozgrzeszonym w świecie, w którym nie trzeba wybierać między ojcem pedofilem a własną nieuleczalną chorobą. Nic dziwnego, że każda z dziewcząt rwie się do szczeliny. W przedstawieniu Silvana Omerzu, z którym Słoweniec przyjechał na tegoroczny Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi, pytanie o to, gdzie i jak szukać wyjścia z przegranej sytuacji wybrzmiewa najgłośniej. I dotyczy sytuacji najważniejszej - życia i śmierci. Osiem bladych dziewczyn. Tyle samo łóżek i drewnianych wózków inwalidzkich rozstawionych symetrycznie: cztery po lewej, cztery po prawej. Unoszące się w ciężkim powietrzu hospicjum pytanie: "Co ze sobą robić?", a wokół fałszywi podpowiadacze - siostry zakonne, które "wolą boską" zabiją w młodej pacjentce każdą próbę podjęcia walki. Z
Tytuł oryginalny
Wiosna za drzwiami
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 5