Po czterech latach od reżyserskiego debiutu, po zrealizowaniu sześciu inscenizacji, Tadeusz Bradecki zajął czołowe miejsce wśród twórców polskiego teatru. Oprócz licznych nagród, między innymi im. Swinarskiego, im. Wyspiańskiego, jednym z dowodów uznania było zaproszenie go przez Kazimierza Dejmka do reżyserowania "Wzorca dowodów metafizycznych" w Teatrze Polskim, najbardziej akademickim z polskich teatrów. Nie znaczy to oczywiście, że Bradecki został czcigodnym akademikiem i oprócz powielania dotychczasowych dokonań nie ma już nic do powiedzenia. Wprost przeciwnie, swoim ostatnim spektaklem raz jeszcze zaskoczył publiczność. Stało się to za sprawą zapomnianego dramatu Adolfa Nowaczyńskiego. "Wiosna Narodów..." opowiada o wydarzeniach roku 1848 w Krakowie. Nowaczyński napisał pamflet historyczny, ukazujący małość i zaślepienie uczestników tamtej rewolucji, wykpiwający ówczesne poczynania krakowian, którzy nie potrafią wyjść
Tytuł oryginalny
Wiosna Narodów...
Źródło:
Materiał nadesłany
Razem nr 46