EN

31.10.1997 Wersja do druku

Wiodła mnie myśl

Rozmowa z Michałem Żebrowskim

- Czy bardziej boi się Pan "Ogniem i mieczem", czy też z większą tremą przystępował Pan do pracy nad główną rolą w "Dziadach"? - O Skrzetuskim nie chcę dziś rozmawiać. Obie role są niezwy­kłym wyróżnieniem i zdaję sobie z tego sprawę. Dołożę wszelkich starań, żeby nie zawieść pokła­danego we mnie zaufania. - Czy marzył Pan o roli Gusta­wa-Konrada? - Myślę, że każdy młody aktor w Polsce marzy, by zmierzyć się z wielką literaturą romantyczną. Ja miałem to szczęście i starałem się nie zmarnować szansy. -- Jak długo przygotowywał się Pan do tej roli? - Dosyć długo pracowaliśmy z reżyserem, chyba pół roku przed realizacją. - Co w tej pracy było dla Pana najtrudniejsze? - Odnalezienie logicznego, rozumowego procesu myślowe­go w tekście Mickiewicza. Przede wszystkim pragnąłem, by postać Gustawa-Konrada nie by­ła emocjonalna w złym znacze­niu tego słowa. Interpretując tę rolę, starałem się kierować nie tylko duc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wiodła mnie myśl

Źródło:

Materiał nadesłany

Ekspress Wieczorny nr 256

Autor:

rozmawiała Irena Maślińska

Data:

31.10.1997

Realizacje repertuarowe