EN

5.12.2012 Wersja do druku

Wino, traktorzystki i śpiew w operze

"Napój miłosny" w reż. Henryka Baranowskiego w Operze Krakowskiej. Pisze Mateusz Borkowski w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Aż trudno uwierzyć,że "Napój miłosny" Gaetana Donizettiego wystawiono w niedzielę po raz pierwszy w blisko 60-letniej historii Opery Krakowskiej Wyśmienitą i prześmieszną inscenizację dzieła opiewającego m.in. zalety picia wina wyreżyserował Henryk Baranowski. Było absurdalnie, bezpretensjonalnie, trochę nostalgicznie i jak na socjalizm niezwykle kolorowo. Sukces? O tak! Obiecująco zrobiło się od samego początku - najpierw za sprawą trójki muzyków z orkiestry, którzy zabłądzili na scenie, a następnie od mocnego wejścia pełnego dystansu dyrygenta-showmana Evgenya Volynskiego. Reżyser postanowił przenieść akcję "Napoju" do lat 50., w siermiężną i barwną rzeczywistość polskiego socjalizmu. Jak przyznał Baranowski, inspiracją okazał się dziecięcy pobyt (w wieku 5 lat) w Kliczkowie, osadzie leśnej na Ziemiach Odzyskanych, gdzie jego matka objęła posadę kierowniczki Państwowego Handlu Drewnem. Pojawiają się zatem pracownicy pegeeru z o

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wino, traktorzystki i śpiew w operze

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 284

Autor:

Mateusz Borkowski

Data:

05.12.2012

Realizacje repertuarowe