Teatr Telewizji, jakkolwiek premier daje ostatnio mało, pokazał w ostatnich tygodniach dwa ważne przedstawienia. Pierwsze z nich - "Miś Kolabo" Piotra {#os#13033}Kokocińskiego{/#}, autora między innymi głośnej "Samowolki", drugie to "Ballada o Zakaczawiu" Macieja Kowalew skiego, Jacka Głomba i Krzysztofa Kopki, przeniesienie do telewizji jednego z najgłośniejszych przedstawień ubiegłego sezonu. Obydwa opowiadają o niedawnej polskiej przeszłości w prawdziwy i przekonujący, ale rozmaity sposób. O ile "Miś Kolabo" jest poważnym rozliczeniem z czasami stanu wojennego, z opozycyjnym etosem zaszarganym współpracą z SB, o tyle "Ballada o Zakaczawiu" w politykę się nie miesza, jest raczej opowieścią o etosie lokalnej, legnickiej bandziorki, wzruszającym mitem knajackiej prowincji. Tytułowym misiem jest Jan, wiceprzewodniczący komisji zakładowej Solidarności jednej z kopalni, który w roku 1981 stara się o paszporty dla żony i siebie na kró
Tytuł oryginalny
Winnetou by tego nie nakręcił
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 1/2