EN

29.03.2012 Wersja do druku

Winkelried nie ożył

"Kordian" w reż. Szymona Kaczmarka w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Aleksandra Spilkowska w Teatraliach.

Na bohatera narodowego nie ma miejsca w realizacji Szymona Kaczmarka. Na romantyczne samobójstwo też nie, więc przyjmuje ono formę eutanazji sparaliżowanego Starego Kordiana. Koncept obiecujący, ale niewystarczający na pełnospektaklowe maltretowanie Słowackiego. Spektakl Kaczmarka to interpretacja pełna niewykorzystanych szans. Odejście od stereotypowo pojmowanego romantyzmu zastępuje skupienie się na chłodnej i przemyślanej śmierci, której nieustannie poszukuje tytułowy bohater. Szybko jednak okazuje się, że nie wiadomo, dokąd ta droga nas prowadzi, a kolejne sceny coraz bardziej skupiają się na walce z tekstem i jego uproszczonym, ale pokutującym w zbiorowej świadomości odczytywaniem. Przez to oryginalny skądinąd pomysł reżysera traci potencjał, a kolejne sceny coraz bardziej przypominają czytanie dramatu poważnie potraktowanego nożyczkami. Odczytywanie tekstu pojawia się zresztą naprawdę, w scenie z rodzicami, Laurą i księdzem-papież

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Winkelried nie ożył

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatralia Nr 11/19.03.12

Autor:

Aleksandra Spilkowska

Data:

29.03.2012

Realizacje repertuarowe