"Genialny kicz", "tatuowana dramaturgia", "dramat seksualny", "amerykańska wersja Mniszkówny w wydaniu dla homoseksualistów", "purytański melodramat" - oto jak krytycy nazywali twórczość Tennessee Williamsa. On sam mówił i pisał o "klęsce sukcesu". Jeżeli za sukces bezsprzeczny uznać Tramwaj zwany pożądaniem i Szklaną menażerię, to klęską Williamsa mogłoby być jedynie to, że na nich nie poprzestał. "Nie można przestać być artystą" - twierdził. Napisał ponad 70 sztuk, a także siedem tomów opowiadań, trzy tomy poezji, dwie powieści i autobiografię. Jego przyjaciel Gore Vidal miał powiedzieć, że Williams "należy do pisarzy, którzy się nie rozwijają: po prostu piszą dalej". Nowe sztuki Tennessee'a Williamsa - mimo niegasnącego powodzenia i ciągłych wystawień - nie mogły zadowolić krytyków, którzy zestawiali je z Menażerią i Tramwajem oczekując wciąż jeśli nie przewyższenia, to przynajmniej sięgnięcia wysokiego lotu tamtych dramat
Tytuł oryginalny
Williams - dzisiejsza klęska sukcesu
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 4/5