"Wigilijna opowieść" w reż. Józefa Jasielskiego w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Olgierd Błażewicz w Głosie Wielkopolskim.
Dawniej świętowaliśmy Wigilię w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół. Teraz z początkiem grudnia zaczyna się swoisty festiwal winszowań i dzielenia się opłatkiem szefów z pracownikami, polityków i radnych ze swoimi wyborcami, sponsorów i mecenasów z ich podopiecznymi. Wszyscy jesteśmy pełni dobroci, chociaż na co dzień jest jej coraz mniej. Taki festiwal dobrych życzeń jest natomiast uzasadniony w teatrze, zwłaszcza w przedstawieniu familijnym. Takim jest wystawiona w sobotę w gnieźnieńskim Teatrze imienia Aleksandra Fredry w Gnieźnie "Wigilijna opowieść". Tu spotykają się dorośli i dzieci, by utwierdzić się w przekonaniu, że za sprawą świąt może dokonać się w nas pozytywna przemiana. Mamy więc w nieśmiertelnym opowiadaniu Karola Dickensa, zręcznie zaadaptowanym przez Józefa Jasielskiego, i teatr romantycznej grozy (w scenie z duchami), i wodewil (piosenki i krzepiąca serce przemiana obrzydliwego skąpca i samoluba w dobrego wujaszka