"Więź" w reż. Zbigniewa Brzozy w Teatrze Studio Warszawie. Pisze Roman Pawłowski w Co Jest Grane - warszawskim dodatku do Gazety Wyborczej.
Sztuka brytyjskiej pisarki Rony Munro wystawiona w Teatrze Studio to pierwszy znany mi wypadek, kiedy polski tytuł jest lepszy od angielskiego. Oryginalny tytuł dramatu brzmi "Iron" i gdyby przełożono go na "Żelazo", sugerowałby dramat z życia hutników (lub kowali). Tymczasem Munro opowiada historię kobiety odsiadującej wyrok dożywocia za zamordowanie męża. Rzecz rozpoczyna się w dniu, kiedy po dziesięciu latach przychodzi do niej w odwiedziny córka. Tłumaczka Elżbieta Woźniak trafiła w dziesiątkę, dając sztuce tytuł "Więź", co odnosi się zarówno do więzienia, gdzie rozgrywa się akcja, jak i do więzi emocjonalnych między matką i córką, które są tu głównym tematem. "Więź" powstała dla Teatru Traverse w Edynburgu, jednego z najważniejszych centrów nowej dramaturgii w Wielkiej Brytanii, i jest znakomitym przykładem brytyjskiego patentu na dramat społeczny. Gdyby autorka pracowała dla Hollywood, mielibyśmy na ekranie wzruszającą opowieść