"Ziemia obiecana" w reż. Jana Klaty w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Adriana Szczęśniak-Majcher w portalu artPapier.
Porządkowanie pamięci, usuwanie z niej rzeczy zbędnych, to niezwykle istotna aktywność ludzkiego umysłu. Tak samo jak powracanie myślami do tego, co minione, w celu przypisania faktom określonego stopnia ważności. Technika zastosowana przez Jana Klatę i Sebastiana Majewskiego przy tworzeniu scenariusza "Ziemi obiecanej" przypomina oba te procesy. Bywa, że wspomnienia, wydawałoby się raz na zawsze ustalone, z czasem ulegają zniekształceniom, a to, co mniej istotne, niepostrzeżenie zaczyna nabierać znaczenia. Takie skojarzenie nasuwa się po obejrzeniu próby scenicznej interpretacji powieści w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Sposób, w jaki dzieło Władysława Reymonta zostało przeniesione na deski teatru, daleki jest od tradycyjnego, każdy zatem, kto planuje zasiąść na widowni, by rozkoszować się spotkaniem z literaturą, może poczuć się zawiedziony. Scenografia przywodzi na myśl kawiarnię. Aktorzy zasiadają przy ustawionych na scenie plastikowych sto