"Książę Niezłomny" wg Juliusza Słowackiego i Pedro Calderóna de la Barca w reż. Pawła Świątka w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Mike Urbaniak w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.
Zamiast dewolaja z mizerią danie z kuchni fusion Świat się kończy! Do łódzkiego Teatru im. Stefana Jaracza, znanego z najpoczciwszego repertuaru w kraju, wkroczył nowy dyrektor artystyczny Sebastian Majewski i zaczął wietrzenie sceny. Na początek zaprosił Pawła Świątka, który zaserwował widowni - czekającej tradycyjnie na suchego dewolaja z mizerią - danie z kuchni fusion. Świątek ma zawsze mocny pomysł na teksty. Bohaterów "Pawia królowej" Doroty Masłowskiej w Starym Teatrze w Krakowie, swego spektakularnego debiutu, zamknął w białym kubiku, a w "Dżumie" Camusa w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu kazał aktorom pedałować przez cały spektakl na stacjonarnych rowerach. W Łodzi z "Księcia Niezłomnego" (w roli tytułowej niezły Paweł Paczesny) zrobił prawdziwego "Mad Maxa". Walka za wiarę dzieje się w przyszłości, w zasypanym piachem świecie (scenografia Marcina Chlandy), którym rządzą pół ludzie, pół maszyny. I tu brawa na stoją