"Świętoszek" Moliera w reż. Pawła Szkotaka w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Joanna Krężelewska w Głosie Koszalińskim.
Do podniesienia kurtyny pozostawało jeszcze wiele godzin, a już lokalna rozgłośnia publicznego radia pytała: czy w teatrze szykuje się skandal? Pytanie miało być o tyle zasadne, że obok żywych aktorów na deskach Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w sobotniej premierze spektaklu "Świętoszek" wystąpić miała przypominająca szefa rządzącej partii kukła. To wystarczyło, by dywagować, czy sztuka będzie próbą rozgrywania bieżących sporów politycznych. Ingerowanie bądź ocenianie wypowiedzi artystycznej, nim ona zabrzmi, to kuriozum. Tym większe, że skandalu nie było. To, że marionetka przypomina prezesa, czytam jako nawiązanie do teraźniejszości, podobnie jak współczesne stroje aktorów. To zabieg wprost - pokazuje, że treść sztuki nie straciła na aktualności. Owszem, jeśli ktoś bardzo chce dopisać ideologię, może powiedzieć, że takie właśnie stroje pozwoliły zaoszczędzić na kostiumach epoki, a kukła to głos polityczny. Tylko to mocno na