Minister Gliński nie ustaje w zapewnieniach, że państwo w dobie epidemii spieszy kulturze na pomoc. Pomoc ta wydaje się jednak nieadekwatna, zbyt powolna i nietrafiona. Zamiast programów socjalnych są konkursy grantowe. A tym, którzy je wygrają, na przelew przyjdzie czekać tygodniami - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Z komplikacjami rusza ministerialny program "Kultura w sieci". Sieć rządu nie wytrzymała w poniedziałek ogromnego zainteresowania artystów i przedstawicieli instytucji kultury desperacko usiłujących złożyć swoje wnioski. Serwery przestały padać dopiero wtedy, kiedy Ministerstwo Kultury, bombardowane przez zdenerwowanych twórców na Facebooku, zapowiedziało, że wnioski będzie można składać jeszcze w poniedziałek (instytucje kultury, organizacje pozarządowe, Kościoły i związki wyznaniowe) i wtorek (artyści) do godz. 15. Gliński: "To może być za mało" Na stypendia dla twórców mających przez koronawirusa przerzucić się na sztukę w internecie przeznaczono 5 mln zł. Jeśli podzielić tę kwotę przez 18 tys. zł brutto (6 miesięcznych stypendiów po 3 tys. zł), otrzymamy ok. 277 osób, które otrzymają wsparcie. Nawet jeśli część twórców złoży wnioski o wsparcie krótsze niż półroczne (jest taka możliwość), to i tak będzie to kro