EN

13.05.1997 Wersja do druku

Wierszalińska katastrofa z "cepelią" w tle

Wszystkich sądzących, że "Głup" autorstwa i w reżyserii Piotra Tomaszuka będzie pierwszą i ostatnią wpadką Towarzystwa Wierszalin-Teatr muszę wyprowadzić z błędu. Najnowsza premiera - "Dybbuk" Szlojmeja An-skiego każe stwierdzić, że Piotr Tomaszuk i jego artyści przeżywają długotrwałą zapaść. Jej dowodem jest przedstawienie, które z powodzeniem można nazwać karykaturą ich poprzednich dokonań. Nie może być jednak wątpliwości, że Wierszalin chce rozmawiać ze swoją publicznością na ważne tematy. Wciąż penetruje obszary polskiego pogranicza etnicznego, zajmuje się problemami mniejszości narodowych. Do tego dialogu służą zawsze głośne teksty, by szefowi Wierszalina nie można było zarzucić, że rozmienia się na drobne. Długo "ogrywano" kwestie wschodnie, oczywiste więc, że teraz przyszła pora na mniejszość żydowską. A jeśli już o tym mowa, warto wziąć na warsztat jeden z najsłynniejszych dramatów, jakie powstały w języku ji

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy, nr 110

Autor:

Jacek Wakar

Data:

13.05.1997

Realizacje repertuarowe