- Chcę wrócić do pracy w Teatrze Narodowym, jestem wciąż członkiem tego zespołu. Mam nadzieję na kolejne wyzwania, na przykład z bliskiej mi dziedziny - poezji. Wiem że jeszcze sporo przede mną - mówi walczący z rakiem aktor KRZYSZTOF KOLBERGER.
Marta Dvorak: Musiał się pan przystosować do życia z chorobą. Zadbać o dietę, odpoczynek... A jednak pracuje pan w kilku miastach naraz, jest reżyserem, aktorem, pomaga chorym. Krzysztof Kolberger: To prawda, pracuję sporo. Chyba nawet intensywniej niż przed chorobą. Tylko więcej czasu muszę poświęcać na wypoczynek i regenerację, pamiętać o rzeczach, o których zdrowy człowiek nie myśli: dieta, badania, zastrzyki. To wszystko udaje się dzięki pomocy oddanych ludzi: lekarzy, pielęgniarek, przyjaciół. Aniołem opiekuńczym jest doktor Ewa Svejda-Hutnikiewicz z Krynicy. Znajomość już nie tylko medyczna, bo to mój wielki przyjaciel, doradza mi w kwestii diety, stosowania insuliny, wspiera psychicznie - zawsze mogę zadzwonić lub przyjchać, upewnić się, czy to, co robię, ma sens, czy jest w porządku, uporządkować dietę. Bardzo wiele zawdzięczam pomocy onkologa prof. Cezarego Szczylika. Dzięki niemu operowali mnie dwaj znakomici chirurdzy: profesoro