"Hrabina Batory" Jolanty Janiczak w reż. Wiktora Rubina w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Krzysztof Sowiński na blogu bez przeginania.
Dawno nie byłem w teatrze - muszę to stwierdzić, bez radości - na czymś tak nudnym i... wyrachowanym, choć ciekawym w sferze języka. I w zasadzie na tym powinienem skończyć pisanie o "Hrabinie Batory", najnowszej propozycji (premiera w Teatrze Żeromskiego w Kielcach) znanego w Polsce duetu - Wiktora Rubina, reżysera i Jolanty Janiczak, literatki. Po prostu wszystko w tej propozycji jest spóźnione jakieś... 20 lat. Tak już dekomponowano. To zbiorowy sen, świetny w zapowiedziach, a w realizacji nudny, jednak muszę sięgnąć po ten wytarty zwrot - "przegadany", zaledwie fragmentaryczny fragmentarycznie. Sen w którym jednak nie ma najważniejszej rzeczy w życiu ludzkiego (czy tylko ludzkiego?) życia, bez czego wszystko jest w istocie bez sensu - empatii. Choć przyznam uczciwie, dla paru kreacji, nie można nie iść na tę sztukę do teatru. No i warto zobaczyć, co będzie nagradzane. A że będzie, to nie mam żadnych wątpliwości, bo para twórców to naprawd�