EN

1.12.2013 Wersja do druku

(Wielo)głos (wielo)pokoleniowy

Spektakl nie stracił nic ze swojej pierwotnej wymowy, a zyskał i dojrzał - o "Uroczystości" w TR Warszawa pisze Tomasz Kaczorowski z Nowej Siły Krytycznej.

Premiera w reżyserii H7 (Grzegorza Jarzyny) odbyła się w 2001 roku w Teatrze Rozmaitości. Roman Pawłowski pisał, że "Uroczystość" obnaża w drastyczny sposób zakłamanie społeczeństwa. Zagraniczne recenzje zwracały uwagę na zachwycającą oprawę wizualną oraz na wyśmienitą reżyserię, która w sposób świadomy buduje napięcie i burzy je w kulminacyjnych momentach. Oglądając spektakl po kilkunastu latach od premiery, zgadzam się z tymi opiniami. Przestrzeń razem ze światłem prowadzą oddzielną (ale nie oderwaną od całości) narrację. Muzyka niepokoi, buduje napięcia, kumuluje sceniczną energię na właściwych akcentach. Jedyne czego mi zabrakło, to przywrócenia w świecie, w którym dzieci były molestowane przez ojca, równowagi. Zabrakło prawdziwego katharsis - na przykład śmierci ojca. Jednak chciałbym zwrócić szczególną uwagę na co innego. Otóż na deskach (już) TR Warszawa podczas "Uroczystości" spotykają się wielkie generacje pol

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Tomasz Kaczorowski

Data:

01.12.2013

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe