SPOŚRÓD bardzo licznych kiedyś tzw. starych komedii greckich do naszych czasów zachowały się tylko niektóre dzieła Arystofanesa. Komedia była w Grecji sztuką ludową, docierającą do masowego odbiorcy. Wystarczy powiedzieć, że niektóre greckie amfiteatry mieściły do 30 tys. widzów, a wstęp miał każdy Ateńczyk. Nic więc dziwnego, że adresowane do tak licznej i różnorodnej widowni sztuki nie sublimowały ani języka, ani sytuacji. Dowcip bywał rubaszny, czasem wręcz gruby i sprośny jak Marchołt, a inscenizacja i gra aktorów dosadna, nie unikająca obscenicznych zachowań. Aliści starożytni mieli swobodniejsze obyczaje i mniej pruderyjnych obciążeń niż my dzisiaj. Nagością nikt się nie gorszył, była powszedniością, a ciału ludzkiemu bez żenady poświęcano uwagę szczególną, czego sztuka grecka wyjątkowym jest świadectwem. Zagadki zaś i związki płci tak dalece nie budziły niezdrowych wypieków i świętoszkowaty
Tytuł oryginalny
Wielkie oburzenie o drobne świntuszenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości nr 18