Na inaugurującą sezon i nowy po przebudowie teatr premierę publiczność bardzo długo wchodziła. Przy drzwiach każdego z widzów witał dyrektor Eugeniusz Korin i każdy z osobna przecinał otwierającą teatr wstęgę. Każda wstęga zaopatrzona została w kolejny numer i jak kotylion obszerny jej fragment przypinany był potem przez Krystynę Feldman, Jerzego Stasiuka i Zbigniewa Grochala do sukni lub w klapę marynarki. Ci, którzy wcześniej znaleźli się już w środku mieli trzy możliwości, albo posłuchać jazzu Dixie Company albo obejrzeć sobie karykatury aktorów na rysunkach znanego i z "Głosu Towarzyskiego" Tytusa Byczkowskiego, albo skoncentrować całą uwagę na podziwianiu wnętrz teatru. Inaugurującą sezon premierą była "Maszyna do liczenia." A że jest to rzecz o liczeniu i opowiada historię rachmistrza zastąpionego po 25 latach nienagannej pracy przez maszynę do liczenia, owe numerowanie widzów miało pewien sens. Ten kto pierwszy pojawi�
Tytuł oryginalny
Wielkie liczenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski nr 265