Na początku każdego sezonu teatralnego pojawiają się w prasie zapowiedzi nowych premier. Coraz częściej towarzyszy im ton egzaltacji, niespotykany ani w zapowiedziach wystaw, koncertów, ani nawet premier filmowych - pisze Paweł Wodziński w felietonie dla e-teatru.
Czytając informacje na temat wydarzeń teatralnych nowego sezonu, czyli tych, które się jeszcze nie odbyły, znalazłem następujące określenia: "ambitny program", "prawdziwa uczta", "szczególny sezon", "spektakularna produkcja", a nawet "wielki teatr". Być może autorzy tych słów sądzą, że ludzie teatru są zachwyceni, gdy czytają o sobie teksty pisane pełnym egzaltacji językiem tabloidów. Egzaltacja jest przecież dowodem ponadprzeciętnego zainteresowania, niemalże emocjonalnego związku, świadectwem niezwykłości teatru i wydarzeń, które tworzy. A może piszący uważają ludzi teatru za próżnych, zapatrzonych w siebie megalomanów, których trzeba w tani sposób dowartościowywać? Egzaltacja bywa rezultatem niewiedzy i braku kompetencji. Często jest wynikiem niedojrzałości, wyrazem naiwnego zadowolenia, że tak wiele się dzieje i tak wspaniale się wiedzie. Czasami służy cynicznym zabiegom marketingowym lub stanowi kamuflaż, mający przykryć m