"Człowiek z La Manchy" Dale'a Wassermana w reż. Anny Wieczur-Bluszcz w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Witold Sadowy.
Żyję już wiek i kilkanaście dni. Widziałem wiele znakomitych, a także kiepskich przedstawień, ale tak rewelacyjnie pod każdym względem zrobionego musicalu jak "Człowiek z La Manchy" D. Wassermana, M. Leigh i J. Dariona, w tłumaczeniu Antoniego Marianowicza i Janusza Minkiewicza, z fenomenalnymi efektami wizualnymi, dawno nie widziałem. W tej chwili jest wysyp wybitnie utalentowanych ludzi. Zarówno aktorsko, jak i wokalnie. Reżysersko musical przygotowała, ponad wszelkie pochwały, Anna Wieczur-Bluszcz. Wszyscy aktorzy znakomicie śpiewają i wcielają się w wiele postaci. Wspaniała jest orkiestra na żywo pod batutą Adama Sztaby oraz układy choreograficzne Anny Iberszer. Właściwie to powinienem wymienić wszystkich po kolei. Rewelacyjni są czołowi wykonawcy. Nie znajduję słów zachwytu dla aktorstwa i muzykalności Modesta Rucińskiego za rolę Don Kichota. Mogę się tylko jeszcze raz mu nisko pokłonić. O wielkim talencie Krzysztofa Szczepaniaka pisałem j