Rzadko się zdarza, że scenograf potrafi równie swobodnie posługiwać się lalką i żywym aktorem. Bunsch to umiał, stąd w jego artystycznym dossier prócz dwustu spektakli dla teatrów lalkowych, setka w teatrach dramatycznych - o wystawie poświęconej Alemu Bunschowi "Od szopki do horyzontu" w Pałacu Opatów w Gdańsku pisze Gabriela Pewińska w Polsce - Dzienniku Bałtyckim.
"Mój pierwszy kontakt z teatrem to szopka domowa zrobiona przez ojca. Byłem w niej widzem i jednym z aktorów. Poznałem wtedy po raz pierwszy smak teatru lalek" - opowiadał. Tak narodził się mistrz scenografii lalkowej, twórca kilku tysięcy lalek. - Dziś Ali Bunsch [na zdjęciu] to historia polskiego teatru i to w najlepszym jej, przypadającym na lata 60., 70. i 8O.f okresie - mówi kurator otwartej w gdańskim Pałacu Opatów wystawy Małgorzata Abramowicz. - Dla mojego pokolenia Ali Bunsch to przede wszystkim Teatr Miniatura, tu wychowywaliśmy się, tu uczyliśmy się teatru. Miniatura z Natalią Gołębską - reżyserem i Bunschem - scenografem. To był tandem niezwykły. Niektórzy na pewno znają tytuł "Bo w Mazurze taka dusza", kultowy spektakl, grany przez wiele, wiele lat. Ali Bunsch robił do tego przedstawienia lalki, które - pisano - "uderzały swą prostotą, miały lekko pochylone głowy, były niemal pozbawione rysunku twarzy. W tym znakomitym rysunku do