EN

11.10.2006 Wersja do druku

Wielki rewelator literatury

Napisał teraz sztukę "Trelenowele", która dzieje się wśród luster i pisuarów w toalecie i która jest parodią festiwali, bankietów; nagród, świata obrzydliwego, sztucznego, w złym guście - o twórczości Tadeusza Różewicza pisze Jan Zdzisław Brudnicki w Przeglądzie.

Czytam równocześnie opinie krytyczne o Tadeuszu Różewiczu oraz jego utwory i autokomentarze. Cóż za dysonans! W szkicach i książkach znajduję wzniosłe formuły: o rozbiciu atomu formy literackiej, o wyzwoleniu energii prawdy współczesnego świata, o arcypoecie, o cudownym przemienieniu prozy w poezję i na odwrót, o upiornie zwyczajnym świecie tej twórczości, o dalszym istnieniu po wojnie jako nagrodzie za cierpienia własne i innych. Mógłbym zapisać całą stronę takimi aforyzmami eseistów, którzy debiut poety (drugi po okupacyjnym zeszycie satyr) "Niepokój" z 1947 r. uznali za przełom w poezji polskiej równy "Balladom i romansom" Adama Mickiewicza. Na razie przytoczę tylko jeszcze jedno zdanie Lesława Bartelskiego, legendotwórcy pokolenia Kolumbów rocznik 20., którego najwybitniejszym przedstawicielem był Różewicz, pokolenia przetrzebionego przez wojnę, a które w wieku uczniowskim włączyło się do walki, konspiracji, AK, pracy kulturalnej: dla mn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wielki rewelator literatury

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 41/15.10

Autor:

Jan Zdzisław Brudnicki

Data:

11.10.2006