"Oczyszczeni" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego TR Warszawa i Wrocławskiego Teatru Współczesny na III Festiwalu Wybrzeże Sztuki w Gdańsku. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Jedni demonstracyjnie wychodzili, drudzy zgotowali spektaklowi na koniec owację na stojąco. Spektakl "Oczyszczonych" Sarah Kane, w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego, pokazany na początek Festiwalu Wybrzeże Sztuki, nikogo nie mógł zostawić obojętnym, podzielił widzów na wrogów i entuzjastów. Mnie akurat uwiódł. To szczególny teatr, choć mam też pełne zrozumienie dla tych, którzy go odrzucili. Sztuka Sarah Kane pełna jest sadomasochistycznych drastyczności, bólu, gwałtu, makabry. Kane była jednym z objawień nurtu tak zwanego nowego brutalizmu, który sporo już lat temu przepłynął przez europejskie i także polskie teatry. Widzowi "Oczyszczonych" nic niemal nie jest oszczędzone, nawet odrąbywanie aktorowi rąk siekierą (umowne, rzecz jasna), nie mówiąc już o takim drobiazgu, jak przeróżne seksualne perwersje i perseweracje, z kazirodztwem włącznie. Jak łatwo można takie skrajne efekty zmienić w nieznośny kicz, pokazał w kinie Lars von Trier