Przed wielu, wielu laty w głuchych ostępach leśnych lub nad brzegami rzek i jezior żyli ludzie. Chodzili ubrani w skóry zwierząt, karmiąc się zbieranymi jagodami, łowiąc ryby i polując, a jedyną ich obroną przed dzikim zwierzem był oszczep lub ostro zakończony kamień. Były to czasy wspólnoty pierwotnej. Potem życie stało się łatwiejsze, bo zdołano wprząc do pracy... żelaza. Lecz nawet wtedy nie było biednych i bogatych, kupców i urzędników, duchownych i nauczycieli. Wszyscy byli sobie równi. W tych to właśnie czasach było pięciu braci... Tak by zaczynała się piękna i urzekająca bajka o Wielkim Iwanie, gdyby... Gdyby była bajką. Lecz "Wielki Iwan" Obrazcowa i Preobrażeńskiego nie jest bajką. Jest to raczej piękne sceniczne opowiadanie o początkach władzy i państwa, przemocy i wyzysku. Było więc pięciu braci - Iwan, Kola, Wołodia, Tymofiej i Misza. Czterech ostatnich - to karły niewyrosłe, leniwe kreatury, darmozjady
Tytuł oryginalny
Wielki Iwan naprawdę uczy
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Olsztyńskie nr 37