EN

21.07.1980 Wersja do druku

Wielki dramat romantyczny w studio telewizyjnym

"NIC mi nie pozostaje, jak okryć ciebie, Matko moja, promie­niami takiej sławy, aby cię inne ludzi pociski dojść nie mogły... i muszą tego dokonać - (...) Wierz mi, Matko droga, że się nie zaślepiam - żem to dzieło osądził po napisaniu obcego człowie­ka rozwagą..." - pisał Słowacki do matki w listopadzie 1833 roku zapo­wiadając pierwsze wydanie "Kor­diana" - jednego z najwybitniej­szych dramatów polskich, który w intencjach poety dotyczył podsta­wowego wówczas w życiu narodu i państwa problemu: Powstania Li­stopadowego i jego klęski. Nie od razu dzieło zdobyło uzna­nie współczesnych. Niemcewicz pisał: "Co za farsy, banialuki", Krasiński określił je jako "poemat za­pału i szaleństwa". Czas szybko przywrócił "Kordianowi" jego wiel­kość, choć konkretne problemy po­lityczne odchodziły coraz bardziej w zapomnienie, przestały być bolesne. Od 1899, kiedy to w Krakowie po raz pierwszy wysławiono ten dra­mat, na stałe wszedł on do re

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wielki dramat romantyczny w studio telewizyjnym

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny nr 157

Autor:

zc

Data:

21.07.1980

Realizacje repertuarowe