Dwie spośród tzw. "pośmiertnych komedii" Fredry, tj. utworów nigdy za jego życia nie wystawionych ani nie opublikowanych, a mianowicie "Rewolwer" i "Wielki człowiek do małych interesów", uzyskały w ostatnich latach najwyższe oceny uczonych fredrologów i krytyki. "Rewolwer" sprawdził się już zresztą w ocenie publiczności, o czym świadczy ponad 100 przedstawień w warszawskim Teatrze Kameralnym. A jak jest z "Wielkim człowiekiem"? Czy spektakl telewizyjny potwierdził wysokie mniemanie o wartościach tej komedii, jedynej, której Boy przyznawał rangę wyjątkową spośród sztuk tego późnego okresu twórczości Fredry? Czy telewizja utoruje panu Jenialkiewiczowi powrót na sceny teatralne? Trudno dać na to jednoznaczną odpowiedź, bo doświadczenie uczy, że z tym fredrowskim repertuarem nigdy nic nie wiadomo, ciągle zaskakują nas niespodzianki. Czasem sukcesem jest jakieś nowe, twórcze odczytanie komedii przez reżysera (jak to było np. z "Mężem i żoną"
Tytuł oryginalny
Wielki człowiek do małych interesów
Źródło:
Materiał nadesłany
Radio i Telewizja, nr 46