TA sztuka Mrożka zaczyna się od Witkacego. Na zagraconej, w myśl wymagań autora, scenie Teatru Współczesnego siedzą osoby z Teatru Czystej Formy i grają w brydża. Babcia w sukni z trenem i w trampkach, Wujo w tużurku i krótkich spodenkach, Matka w kapeluszu z rajerami, Ojciec (zwany Stomilem) w rozpiętej piżamie. Jest także "osobnik w najwyższym stopniu mętny i podejrzany" - Edek, który nosi jaskrawą koszulę wypuszczoną na spodnie. Wchodzi "czysty i odprasowany" - Syn-Artur. Rozpędza brydżystów. Babci rozkazuje położyć się na katafalku, który czeka już, przygotowany w rogu sceny, a Wujowi zakłada na łeb, drucianą klatkę. I w tym momencie kończy się od razu sztuka Witkacego. Znika też Ionescowski teatr absurdu, zmienia się, nade wszystko, dotychczasowy teatr samego Mrożka. Tu nie będzie już samej absurdalnej - groteski. "Tango" będzie czymś więcej. "Kurka Wodna" Witkacego kończy się sceną gry w brydża i kończy się r
Tytuł oryginalny
Wielki bal Mrożka
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka Nr 32