"Zapasiewicz gra Becketta" w reż. Antoniego Libery w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Anna Dziedzic w portalu Polskiego Radia.
Spektakl przygotowany w zeszłym roku z okazji pięćdziesięciolecia pracy artystycznej Zbigniewa Zapasiewicza, stanowi godne zwieńczenie dotychczasowej kariery tego znanego aktora. Zapasiewicz, niekwestionowany mistrz scenicznego warsztatu, jest tu przewodnikiem po rozmaitych rodzajach ludzkiej bezradności i samotności. Przejmująco pokazuje marność i wzniosłość człowieka w absurdalnym, beckettowskim świecie. Przedstawienie składa się z trzech sztuk, które przechodzą jedna w drugą oddzielone krótkimi interludiami, potrzebnymi na zmianę skromnej dekoracji. Pierwsza z nich, Katastrofa, wprowadza nas w rzeczywistość teatru, opowiadając o bezradności aktora względem agresywnego reżysera. Katastrofa to studium upokorzenia, w którym Zapasiewicz gra Protagonistę, traktowanego jak przedmiot przez nadętego dyktatora z cygarem. Reżyser każe Protagonistę rozbierać lub poprawiać na nim ubranie, pokrzykując na swoją sekretarkę, a w końcu również na widzów