Zbrodnie, korupcja, walki polityków, szantaże na tle seksualnym. Moskiewski teatr Bolszoj jak soczewka skupia problemy Rosji - pisze Jędrzej Bielecki w Rzeczpospolitej.
Gdy chodzi o projekty, które mają podtrzymywać mit rosyjskiego supermocarstwa, pieniądze się nie liczą. Budżet zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi wielokrotnie przekroczył założone plany, podobnie jak szczytu euroazjatyckiego we Władywostoku. Tak samo było z Teatrem Bolszoj, jednej z ostatnich instytucji, która pozwala Rosji utrzymać się przynajmniej w niektórych dziedzinach w ścisłej światowej czołówce. Na trwającą aż sześć lat renowację klasycystycznego budynku w centrum Moskwy poszła kolosalna suma przeszło miliarda dolarów. - Źródła finansowania są różne: budżet państwa, datki oligarchów. W systemie utworzonym przez Putina istnieje niepisana umowa, że miliarderzy z epoki Jelcyna bez sprzeciwu składają się na projekty uznane za priorytetowe przez prezydenta, a także dają zarobić "nowym oligarchom", czyli ludziom z otoczenia rosyjskiego przywódcy - mówi "Rz" Maria Lipman z moskiewskiego oddziału fundacji Carnegie. Tyle że t