"Peer Gynt" w reż. Marka Pasiecznego w Teatrze Montownia w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.
Mariusz Benoit wstrząsająco zagrał starego Peer Gynta w inscenizacji dramatu Henryka Ibsena, którą Marek Pasieczny wystawił w dawnym basenie przy ul. Konopnickiej, nowej siedzibie zespołu Montownia W młodego, buńczucznego Peer Gynta - człowieka o niebywałych aspiracjach, acz w podartych portkach, równie beztrosko okłamującego matkę, jak i bałamucącego dziewczyny - wcielił się Maciej Wierzbicki. Dojrzalsze wcielenie bohatera - eleganckiego lekkoducha, choć silnego władzą, jaką mu dają zdobyte pieniądze - uosabiał Marcin Perchuć. Obaj aktorzy Montowni robili to z czuciem i, charakterystycznym dla tego teatru, ironicznym dystansem do granej postaci. Jednak dopiero wejście na scenę Mariusza Benoit jako Peer Gynta u kresu życia, wobec perspektywy śmierci, pokazało nam pełny, prawdziwie tragiczny wymiar tej postaci. Człowieka o niespokojnych, oszalałych ze strachu oczach, pokornie skulonego, to znów nerwowo przebiegającego nieporadnym drobnym kroczkie