EN

18.05.1969 Wersja do druku

Wielka Nieboska

JAKŻE niewiele, stale za mało wiemy czy pamiętamy o tym nurcie wyobraźni, poezji i myśli, jakim jest romantyzm polski. Jakże wiele natomiast wie romantyzm o nas, z jaką siłą każde zdanie tej epoki, jeśli tylko mu tego dozwolimy, dosięga nas i porusza. Na co dzień żyjemy tylko po­zorami, schematami epoki, z której, jak często mówimy, jesteśmy wszyscy. A przecież właśnie tam, w latach przesło­niętych już cieniem całego stulecia, ocalono nas. Przypominał o tym swoim współczesnym Stanisław Brzozowski, zgniewany kompromisowością i niepełnością modernizmu. Nam przypomi­na o tym chyba już tylko teatr. I czyni to nie zawsze z tą mocą, jaką odznacza się inscenizacja "Nieboskiej komedii" w Teatrze Narodowym. Inscenizacja wyjątkowa - nie tylko dlatego, że pierwsza w mijającym ćwierćwieczu w Warszawie. Przekonanie wiążące wartość "Nie­boskiej komedii" z rzekomym profetyzmem dawno już odsłoniło swą naiw­ność. Wartości dzieła nie można,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wielka Nieboska

Źródło:

Materiał nadesłany

Za i Przeciw nr 20

Autor:

Wacław J. Tkaczuk

Data:

18.05.1969

Realizacje repertuarowe