Janowi Giraudoux (1882--1944) nie podobała się Francja jego epoki. A ponieważ w mniemaniu Francuza Francja - to świat, a Francuzi - to ludzkość - będziemy mówili o tym, że autorowi "Elektry" nie podobała się ludzkość. Doskonały obserwator nie dostrzegł na naszym świecie dwóch tak popularnych zasad, jakimi są: Prawda i Sprawiedliwość. Podziały się gdzieś w ciągu dziejów, ustępując miejsca obłudzie, fałszowi, kłamstwa, hipokryzji, niesprawiedliwości, w rezultacie czego źle się dzieje we Francji - czytaj: - na świecie. Jeżeli ten stan rzeczy potrwa, nie trudno przewidzieć, dokąd w końcu ludzkość dojdzie. Rok 1940?. - Bolesna, ale jakże jasna odpowiedź. Mądry pisarz przeczuł tę konsekwencję. Giraudoux powziął postanowienie w wyrafinowany sposób, (bo na inny współrodacy mogliby nie zareagować), przekonania Francuzów (ludzkości!), że czas najwyższy skontrolować swój stosunek moralny do świata i do życia, i oczywiście zmienić go
Tytuł oryginalny
Wielka metafora
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 58